Mio
168 Digi-Walker GPS
Do czego może służyć palmtop? To dobre pytanie. Z jednej
strony, jako mieszczący się w kieszeni niewielki komputer, może przyjąć
wiele wcieleń - być notatnikiem, kalkulatorem, terminarzem, konsolą do gier,
czy przenośnym dyktafonem. Z drugiej - urządzenie, które nadaje się do
wszystkiego, zazwyczaj nie nadaje się do niczego. Palmtop, jako urządzenie
wszechstronne i mało specjalizowane może pomagać nam w wykonywaniu
codziennych czynności, ale trzeba się liczyć z jego ograniczeniami i
niewygodami. Mały ekranik i niewygodny sposób wpisywania danych przy pomocy piórka
sprawiają, że o ile bardzo miło się na nim rysuje, czy gra w przygodówki,
to do wpisywania jakiegokolwiek tekstu średnio się nadaje.
Na szczęście opisywany Mio ma swoje wyraźne zastosowanie - wbudowany
odbiornik GPS oraz dołączone oprogramowanie AutoMapa sprawiają, że o nadmiar
wszechstronności nie można go posądzać. Mimo, że poza tym udogodnieniem
oferuje wszystkie pozostałe funkcje standardowego palmtopa.
Kieszonkowy
komputer
W pudełku znajdziemy palmtopa, kartę pamięci SD 256MB,
uchwyt do samochodu, ładowarkę zwykłą i samochodową, a także kilka płyt
(między innymi AutoMapę oraz krążki ze sterownikami oraz pościąganym z
Internetu darmowym oprogramowaniem)
Urządzenie jest stosunkowo niewielkie i nie waży przesadnie dużo - całe 120
gramów. Wykonane z bardzo przeciętnego plastiku. Esteci być może nie będą
więc zachwyceni, natomiast innym palmtop najprawdopodobniej się spodoba.
Na ekran składa się duża i wyraźna matryca TFT. Jego jasność można
regulować z poziomu systemu operacyjnego. Nie zmienia to jednak faktu, że
podobnie jak większość wyświetlaczy tej klasy, cierpi na pewną niedogodność
- w pełnym słońcu bardzo trudno cokolwiek na nim dostrzec.
Palmtop wyposażony jest w 32 MB pamięci ROM, w której zapisany jest system
operacyjny oraz 64 MB RAM. O tym, czy jest to wystarczająca ilość, napiszemy
za chwilę.
Do komunikacji ze światem zewnętrznym służy port USB, przez który dołączonym
kablem łączymy się z komputerem. Po zainstalowaniu oprogramowania Microsoft
ActiveSync możemy wówczas kopiować dane z komputera na komórkę i vice-versa,
synchronizować terminarz i książkę adresową, a także instalować
przeznaczone dla Windows CE programy.
U góry urządzenia znajduje się slot kart SD/MMC (karty można
wymieniać bez konieczności wyłączania urządzenia), dzięki któremu nie
zabraknie nam miejsca na oprogramowanie i dane. Całość wieńczy port IrDA,
wbudowany mikrofon, bardzo przeciętnej jakości głośnik oraz standardowe
gniazdo na słuchawki. Jest oczywiście również GPS - napiszemy o nim za chwilę.
Obsługa
Palmtopa włącza się niewielkim przyciskiem po lewej
stronie. Kilka (niecałe 10) sekund oglądamy firmowy obrazek, a potem na
ekranie pokazuje się już gotowy do pracy system operacyjny. Jeśli teraz naciśniemy
wyłącznik, urządzenie przejdzie do trybu czuwania (kolejne "włączenie"
będzie trwało zaledwie sekundę). Natomiast jeżeli chcemy wyzerować palmtopa
(a nieraz się to przyda, o czym przeczytacie dalej), należy włożyć rysik do
otworu z napisem RESET (również znajdującego się z boku urządzenia).
Tylna ścianka kryje natomiast klapkę z anteną GPS. Z początku
mieliśmy trochę problemów z jej otwarciem (mocno przywarła do obudowy), ale
później wszystko szło już jak z płatka.
Aby naładować urządzenie, należy podłączyć kabel USB, a do kabla ładowarkę.
Niestety palmtop nawet po pełnym naładowaniu nie pracuje tak długo, jak by się
chciało - zwłaszcza korzystanie z GPS dość szybko zużywa baterię i po
kilku godzinach trzeba ją ładować ponownie. W pewnym sensie receptą na to
jest dołączona do zestawu ładowarka samochodowa.
Dołączone
oprogramowanie
Całość działa w oparciu o system Windows Mobile 2003, czyli po prostu kolejną
wersję Windows CE z nieco upiększonym interfejsem graficznym. W standardowym
pakiecie dostajemy min. okrojone wersje Worda, Excela, program do czytania
e-booków Microsoft Reader, kieszonkową wersję Internet Explorera, MSN
Messengera oraz przeglądarkę obrazków. Do tego dochodzą zewnętrzne
aplikacje - odtwarzacz MP3, alternatywne menu z listą programów (eMenu),
program diagnostyczny dla Mio oraz, po zainstalowaniu, wspomniana już AutoMapa.
Pocket
Word i notatki
Jeśli chcemy zacząć robić notatki, możemy wykorzystać Pocket Worda. Jest
to bardzo uproszczona wersja tego popularnego edytora tekstu (jego możliwości
przypominają bardziej WordPada). Umożliwia proste zabiegi edycyjne, takie jak
formatowanie tekstu, czy automatyczne wypunktowywanie. Podobnie jak w innych
palmtopach, czy telefonach komórkowych, w których urządzeniem wskazującym
jest rysik, mamy do wyboru kilka sposobów wprowadzania tekstu:
- przy pomocy wyświetlanej na ekranie mini-klawiatury (dość
wygodne, chociaż jeden rysik to nie to samo, co dziesięć palców u obu rąk
- kiedy chcemy wpisać coś naprawdę szybko, bywa irytujące)
- wpisując osobno pojedyncze litery (wolne i mało wygodne)
- wpisując całe wyrazy lub zdania (dość wygodne, choć wymaga
treningu; ponieważ system rozpoznawania pisma korzysta z wbudowanego słownika
języka angielskiego, trzeba pisać bardzo wyraźnie - w innym wypadku
pozmienia nam wyrazy)
Niestety, o ile wyświetlanie polskich liter działa poprawnie
(wykorzystywany jest standard Unicode), o tyle nie w standardowej (angielskiej)
wersji systemu nie ma możliwości łatwego ich wpisywania. Trzeba uciekać się
do dodatkowego oprogramowania.
Internet
w wersji mini
Po podłączeniu kabla USB do komputera z udostępnianym połączeniem
internetowym możemy zacząć korzystać z dobrodziejstw Sieci z poziomu
palmtopa. W przypadku tego urządzenia (i braku obsługi Bluetooth, czy Wi-Fi)
należy to traktować raczej jako ciekawostkę, tym niemniej miły przedsmak
tego, co czeka nas w przyszłości.
Do systemu operacyjnego dołączona jest oczywiście sztandardowa przeglądarka
Microsoftu, tym razem w wersji mini. Pocket Internet Explorer nie przypadł nam
specjalnie do gustu - działał wolno i mało którą stronę obsługiwał jako
tako poprawnie. Do tego jego funkcjonalność jest skrajnie ograniczona - nie można
nawet zapisać ściągniętego obrazka!
Bardziej użyteczny okazał się natomiast klient e-mail, który działał
szybko i bez żadnych problemów.
Nagrywanie
i odtwarzanie audio
Na DigiWalkerze można odtwarzać pliki MP3. To zdecydowanie
dobra wiadomość. Wbudowany głośnik szumi i nie przenosi wysokich tonów. To
wiadomość zdecydowanie zła. A mówiąc bardziej poważnie, po podłączeniu słuchawek
da się nawet słuchać muzyki, ale widać na każdym kroku, że ten palmtop po
prostu nie został zaprojektowany dla takich celów. Można do niego włożyć
kartę 1 GB, ale waży tyle, co playery z dyskiem twardym. Stawia więc to
zasadność używania go jako MP3 Playera pod znakiem zapytania. Owszem, do
dorywczego słuchania się nadaje, ale nic poza tym.
Do nagrywania wiadomości głosowych służy natomiast aplikacja Notes. Jakość
wbudowanego mikrofonu nie jest jednak najwyższa i chociaż do doraźnych zadań
wystarczy, to bzyki i szumy występujące w tle nagrań skutecznie zniechęcają
do jej szerszego wykorzystania.
Gry
Na palmtopie zainstalowaliśmy kilka gier, między innymi
Wolfensteina 3D, Quake'a oraz kilka przygodówek (poprzez interpreter ScummVM).
Najmilej grało się nam w tradycyjnie dołączonego do Windows Pasjansa oraz w
stare gry przygodowe (między innymi Monkey Island i Fate of Atlantis). Do tego
rodzaju rozrywki palmtop nadaje się wyśmienicie (z wyjątkiem może nieszczęsnego,
bzyczącego głośnika). Niewielki ekranik jest wprost stworzony dla rozdzielczości
320x200, w której rysowano niegdyś grafikę do gier; rysik doskonale sprawdza
się jako urządzenie sterujące.
Znacznie gorzej jest z grami akcji. Można próbować grać w
Wolfensteina 3D rysikiem, czy smakować kieszonkowego Quake'a przy pomocy pada
kierunkowego, ale jedno jest pewne -palmtop ten w żadnym razie nie jest
Gameboyem. Sterowanie przy pomocy twardych i niewielkich przycisków jest
toporne i niewygodne. Koniec, kropka. Chcesz postrzelać albo pobiegać na małym
ekranie, kup sobie przenośną konsolkę.
Jasne
i ciemne strony Windows Mobile
Ciekawe jest to, iż przy kopiowaniu dokumentów z komputera na palmtopa (i na
odwrót), są one w miarę możliwości automatycznie konwertowane. Tak więc na
przykład standardowy plik DOC zostanie w locie zamieniony na bardziej oszczędny
format Pocket Worda. Po dokonaniu na palmtopie zmian i skopiowaniu z powrotem do
komputera, konwersja zostanie wykonana w drugą stronę.
System operacyjny na testowanym przez nas urządzeniu działał szybko i
sprawnie, jednak do czasu. Po zajęciu wbudowanych 64 MB pamięci spotkały nas
kłopoty - całość zaczęła pracować niemiłosiernie wolno, a programom
zdarzało się zawieszać. Jedynym ratunkiem był wtedy restart, a następnie
zwolnienie kilkunastu megabajtów miejsca i ustawienie w Panelu Sterowania
wolnej pamięci jako systemowej (można ją też zamienić na przestrzeń dyskową).
Gwóźdź programu, czyli AutoMapa, działał natomiast bardzo dobrze, chociaż
przeglądanie wektorowej mapy miasta mogłoby być szybsze. Na szczęście
istnieje możliwość zmniejszenia liczby wyświetlanych detali. Jednak więcej
informacji na temat AutoMapy to już wątek na osobny rozdział na kolejnej
stronie.
GPS
i AutoMapa
GPS sprawdza się bardzo dobrze. Aby uaktywnić tę funkcję i
przekształcić naszego palmtopa w kolorowy odbiornik GPS, wystarczy otworzyć
antenę z tyłu oraz włączyć program AutoMapa. Jeżeli jesteśmy na dworze
lub w pobliżu okna (GPS nie działa w pomieszczeniach zamkniętych), po chwili
otrzymamy informację o wykryciu sygnału z satelity, a na mapie pojawi się
nasza lokalizacja.
Program zawiera wiele opcji, sama mapa jest wektorowa, można ją oddalać,
przybliżać i obracać. W czasie testowania jej na terenie Poznania, nie mieliśmy
z nią żadnych kłopotów. Nawet świeżo powstałe ulice były poprawnie
odzwierciedlone w programie (łącznie z numerami domów). Nie ma więc problemu
ze znalezieniem na mapie lokalizacji np. o nazwie "Głogowska 90".
AutoMapa posiada również inne możliwości, takie jak obsługa wymowy (w
postaci nagranych sampli), zapisywanie do pliku przejechanej trasy, czy tryb
komputera pokładowego.
Elementem AutoMapy, który najbardziej nam się spodobał, był
Pilot. Jest to tryb programu, który polega na tym, że wybieramy punkt początkowy
(np. ten, w którym się aktualnie znajdujemy) oraz cel, do którego chcemy
dojechać. Można go wskazać na mapie, bądź wyszukać przy pomocy listy ulic.
Program wyświetli na mapie optymalną trasę, ale na tym nie koniec. Dzięki
obsłudze wymowy, przez całą drogę będzie nam przyjemnym żeńskim (lub męskim
- do wyboru) głosem udzielał wskazówek na temat kierunku jazdy.
Brzmi to mniej więcej tak:
- "jedź 5 kilometrów przed siebie"
- "jedź prosto, za 500 metrów skręt w prawo"
- "skręć za 40 metrów w prawo".
- "uwaga - punkt docelowy za 300 metrów"
- "dojechałeś do punktu docelowego"
Jeśli przez pomyłkę zboczymy z trasy, AutoMapa nie omieszka
nas o tym poinformować. Całość sprawia więc funkcję automatycznego, bardzo
wygodnego pilota, przy którego użyciu wcale nie musimy odrywać rąk od
kierownicy, a wzroku od drogi. Tym bardziej, że głośnik wbudowany w urządzenie
słychać na tyle dobrze, że nawet przy źle wyciszonym pojeździe z ryczącym
silnikiem nie będzie problemu z usłyszeniem tego, co mówi do nas program.
Warto? nie warto?
Oczywiście, że warto... Szczególnie, jeśli jesteśmy
wielbicielami nowoczesnej techniki oraz dużo jeździmy samochodem (lub
potrafimy zgubić się w trakcie grzybobrania). Można też wykorzystać
DigiWalkera jako przenośną konsolę do gier, chociaż nie liczmy na to, że w
tej roli dorówna choćby GameBoyowi Advance. Wykorzystywanie go jako
odtwarzacza MP3 jest średnim pomysłem - muzyka płynąca z wbudowanego głośnika
nie brzmi najlepiej (trochę, jak w starym radiu nadającym na falach długich),
a jak na podłączenie słuchawek i noszenie w kieszeni, ma trochę zbyt kiepski
stosunek pojemności do ciężaru.
Ponieważ urządzenie jest swoistym skrzyżowaniem zwykłego palmtopa z
odbiornikiem GPS, ocena będzie podwójna. W roli kieszonkowego komputera
sprawdza się średnio - na trzy z plusem, świetny jest natomiast jako GPS -
tutaj bez wahania zasługuje na piątkę!